Wykład: Perspektywy globalizacji

Któregoś wiosennego dnia opiekując się wnukami podczas, gdy ich rodzice dokonywali zakupów, zastanawiałem się nad przyszłością pokolenia tych maluchów, kiedy dorosną. Wspominałem czasy kiedy, jako młody inżynier, mający stabilną posadę na UW, otwarty na nowe perspektywy, z nadzieją patrzyłem w przyszłość. Wróciłem właśnie z Egiptu, z polskiej stacji archeologicznej i nie mogłem wówczas pojąć, jak tak duże państwo może funkcjonować bez przemysłu opierając się jedynie na handlu i turystyce. Niebawem się okazało, że i w Polsce przemysł upadł, a turystyka słaba. Odbywała się wtedy w Nowym Jorku, pierwsza międzynarodowa konferencja ONZ, na temat dzieci i jako młody rodzic miałem ochotę tam pojechać. Nie miałbym jednak szans, aby w tej konferencji uczestniczyć i to wcale nie dlatego, że byłem nic nieznaczącym w świecie polskim inżynierem, ale dlatego, że jak twierdzi w książce „Globalizacja zach. rewolucji kulturowej” M. A. Peeters na te konferencje zapraszano jedynie starannie dobrane osoby, które później (już w czasach, kiedy narodziły się moje wnuki) miały pełnić określone funkcje w elitach władzy różnych krajów, wyznaczając ramy światowej polityki. Tak właśnie dokonują się przemiany, o których skutkach dowiadujemy się często dopiero, kiedy trudno jest już je zmienić.